sobota, 12 grudnia 2015

Nie myślałam, że do tego dojdzie - a jednak! Stałam się zakupoholiczką!

Wszystko to wina AliExpress oczywiście! Nie mogę sobie nawet przypomnieć, w jaki sposób dowiedziałam się o tej szatańskiej stronie - zakładam, że przeglądając cudze blogi musiałam natrafić na zakupowy wpis. Czemu chińskie Allegro jest takim fenomenem? I najważniejsze - czemu tak uzależnia?

Odpowiedź jest bardzo prosta - AliExpress to względnie tanie i bezpieczne zakupy. A można tam znaleźć naprawdę wszystko! Nawet, jeśli wpiszesz "Harry Potter wand" (tak, wpisałam to, żeby się przekonać) to wyskoczy Ci przynajmniej kilka propozycji różdżek itp. No śmieszne, ale tak naprawdę jest! Oprócz tego, że ceny miliardów przedmiotów są stosunkowo niskie to jeszcze przesyłka jest darmowa. Jedyny minus to czas oczekiwania. Co do jakości produktów się nie wypowiem - jest forum na fejsie, gdzie ludzie chwalą się swoimi zdobyczami i nikt szczególnie nie narzeka na jakość, a ja na razie nie mam zbyt dużego doświadczenia :)

Pierwszą rzeczą jaką zauważyłam na Ali jest to, że miliony rzeczy, które są tam sprzedawane, można też kupić na naszym Allegro lub w sklepach stacjonarnych ... za kilkukrotnie wyższą cenę. Przykład: zegarek, który na Ali kosztuje 8 zł z przesyłką, na Allegro kosztuje już 30 zł, a w sklepie w Krakowie 50 zł. Polacy jak zwykle znaleźli nowy sposób na biznes. Oczywiście, grono osób - w tym ja jeszcze jakiś czas temu - nadal wierzy, że opcja podróbek butów Nike na Allegro jest hiper tania i nie ma co przepłacać w sklepie. Jak się okazuje, są one i tak przynajmniej kilkadziesiąt złotych droższe o tych, które znajdziemy na Ali. Czas oczekiwania się nie zmienia, bo i tu i tu musimy odczekać przynajmniej 2-3 tygodnie.

Właśnie - podróbki. Pracuje w sklepie z biżuterią w bardzo chodliwym miejscu w Krakowie i zawsze zastanawiałam się, skąd ludzie mają tyle hajsu, żeby być ubrani w markowe butki, torebki, posługują się ajfonami itp, a szkoda im np. 90 zł na wisior? Zwłaszcza mieszkańcy zza naszej wschodniej granicy mieli takie wahania. Otóż odpowiedź jest prosta - większość zakupowiczów na Ali to właśnie Rosjanie, Ukraińcy itp. Widać to po licznych feedbackach (taki odpowiednik komentarza z Allegro) pod ofertami sprzedaży. Wierzcie mi lub nie, ale niektóre podróbki wyglądają bardzo, bardzo realnie! Zresztą co się dziwić, jak teraz i tak wszystko, nawet oryginał, ma metkę "made in china"?

Jak to wygląda kupowanie krok po kroku:
1. Wchodzisz na stronę www.aliexpress.com i zakładasz konto.
2. Jeśli kumasz po angielsku, to szukasz swojej rzeczy w wyszukiwarce, bądź przeglądasz wszystko powolutku z myślą, że musisz mieć to i to, i tamto, i jeszcze koniecznie tamto - lub jeśli nie kumasz, to korzystasz z translatora google, który przetłumaczy Ci tekst na łamany polski i wtedy zaczynasz swoje poszukiwania.
3. Jak już wypatrzyłaś jakąś super tanią perełkę, np. "markową" torebkę, koniecznie sprawdź sprzedawcę. Najlepiej jest to zrobić patrząc na ilość zamówień i feedbacków. Im więcej pozytywnych feedbacków tym lepiej, wtedy masz niemal pewność, że towar jest ok. Warto też obczaić zdjęcia towarów w feedbackach albo poprosić sprzedawcę o wysłanie Ci tzw. real foto. Ze względu na to, że na Ali nie wolno sprzedawać podrób, wszystkie rzeczy, które mają w nazwie np. adidas, ale tak naprawdę koło adidasa nawet nie leżały, mają logo zamazane. Łatwo się zorientować - wówczas w tytule zazwyczaj pisze "famous brand, luxury brand" a na zdjęciu masz zamazany w paintcie fragment i napis "brand logo". Oczywiście są też oryginały, ale jaki jest sens zamawiania oryginału w zagłębiu chińskiej podróby?
4. Jak już wszystko sprawdziłaś klikasz "buy now". W Ali jest kilka możliwości zapłaty za towar. Można płacić kartą, przelewem, a chyba nawet paypalem. Nie wiem, nie orientuje się. Ja korzystam zawsze z Przelewy24. Według mnie to najlepszy i najbezpieczniejszy sposób zapłaty. System sam robi przewalutowanie i kwotę od razu płacę w złotych. Wystarczy mieć tylko konto bankowe z możliwością przelewów :)
5. Po zapłacie wracasz sobie na Ali, jeśli nie zrobiono tego automatycznie, i sprawdzasz status swojego zamówienia w zakładce "My Orders". Powinno być napisane coś na zielono typu "payment accepted". 
6. Czekasz od 2 do 8 tygodni na przesyłkę. Jeśli w tym czasie paczka Ci nie dojdzie, bądź dojdzie nie taka jak trzeba, możesz poprosić o zwrot kasy, albowiem Twoje pieniądze przez 60 dni są na koncie Ali, dopiero po potwierdzeniu przez Ciebie otrzymania towaru wędrują do sprzedającego. Jest to zatem transakcja bardzo bezpieczna, przez co grono osób kupuje na Ali przedmioty o dużo większej wartości niż kilka dolców. Więcej o bezpieczeństwie zakupów i systemie zwrotu pieniędzy przeczytasz na pewno na blogach poświęconych AliExpress, jak np. tu.

Ja do tej pory na Ali zamówiłam dwa zegarki i oryginalne podróby Converse dla Grażynki. Zegarki przyszły w super stanie, wyglądowo są warte przynajmniej 15 zł :D a nie 8. Na buty dopiero czekam, ale sprzedawca ma mnóstwo feedbacków i bardzo szybko wysłał mi przesyłkę, więc liczę, że trampki dotrą na czas i przynajmniej z daleka będą przypominać oryginały. Wiecie, w gimbazie jak nie masz Conversów to jesteś plebsem, więc trzeba sobie jakoś radzić ;)
Mój zegareczek
A tu zdjęcie oferty - teraz podrożał :P

To by było na tyle o Ali. Święta się zbliżają, ja już myślami jestem w domu, między innymi dlatego, że mnie zmogła choroba i nic nie polepszyłoby mojego zdrowia lepiej, niż mamusina, pyszna zupka. Jutro wracam do pracy, mam nadzieję, że nie będę musiała taszczyć ze sobą wiadra (tak, podczas choroby zdarza mi się rzygnąć). Prezenty już niemal gotowe, choinka w doniczce w pokoju stoi, ma nawet bombki, w szkole przedświąteczne zamieszanie z zaliczeniami, w lotto dalej bieda, czyli można powiedzieć, że wszystko po staremu. Aha, no i jeszcze ta matura - dalej się uczę, ale czasem taaaak mi się nie chceeee... Dobra, wracam przeglądać oferty na Ali :D Buziaki, T.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka