Po pierwsze, zaznaczam, że jestem blondynką farbowaną. Mój naturalny odcień przypomina glony wodne z domieszką mułu i rudymi refleksami - chyba nie muszę zatem tłumaczyć, dlaczego się farbuję. Byłam już czarna (w zasadzie ciemnofioletowa, ehhh złe wspomnienia), brązowa, kasztanowo-ruda, aż wreszcie zdecydowałam, że czas na blond. I kocham ten kolor najbardziej na świecie, bo w żadnym nie czułam się tak dobrze!
Po drugie, mam do siebie dystans i na pewne sytuacje patrzę z przymrużeniem oka. Moje "bycie blondynką" ogranicza się do zrobienia jakiejś głupoty nieświadomie i zgonienie tego na kolor włosów. Ot tak, żeby stereotyp miał pokrycie. Co nie znaczy, że tej głupoty nie zrobiłabym będąc ruda, albo glonowomulista. Może po prostu brakuje mi piątej klepki?
Po trzecie, moja Mamcia jest naturalną blondynką zakamuflowaną w brąz, Grażka też jest blondynką, tylko, że ciemną - w przenośni też, hehe :D Tak czy siak, blond mamy we krwi widocznie, więc nie ma się co dziwić, że przytrafiają nam się sytuacje dla złotowłosych typowe. Ale najważniejsze jest jedno - potrafimy się z tego śmiać razem z tłumem, który na to patrzy! Read and enjoy!
"Z PAMIĘTNIKA TERESKI"
1. JAGODZIANKA
Kupiłam sobie na kolację jagodziankę, taką ponoć pyszną ze świeżymi
jagodami i w ogóle. Jagodzianka jak jagodzianka, d#py nie urywała, aż do
pewnego momentu. W środku jedzenia, tak mniej więcej kiedy dogryzłam
się do tych super świeżych jagód, poczułam dziwne chrupanie w zębach.
Pomyślałam - pewnie jakaś pesteczka czy coś. Ale jedząc dalej znowu coś
chrupnęło i poczułam dziwny smak, na pewno nie jagodowy. Pomyślałam -
pewnie listeczek.
A to była mucha.Pozdrawiam znad sedesu - Bear Grylls
2. KOMISARIAT
Dostałam wezwanie na komisariat w celu przesłuchania jako świadek w pewnej sprawie. Przychodzę chwilę przed czasem. Pukam do pana z okienka, żeby mi powiedział gdzie iść.
[p] Pani do kogo?
[T] Do pana Romana Kowalskiego na przesłuchanie.
[p] Jakie nazwisko?
[T] Kowalski.
[p] A imię?
[T] No Roman.
[p] Nie jego tylko PANI!!!
Blondynka.
3. MANDAT
3. MANDAT
Moja Mama, choć jest super kierowcą,
miała ostatnio stłuczkę ze słupkiem. "Uwielbia" zahaczać o słupki, więc
w akcie desperacji Tatko po swojemu naprawił zderzak, bo wiedział, że
prędzej czy później Mama trafi go z drugiej strony i dopiero wtedy się
go wymieni. Cierpliwość jego nie zna granic... Ale do rzeczy: wczoraj
Mama wyjeżdżała spod centrum handlowego, kiedy zatrzymała ją policja, bo nie miała
zapiętych pasów. Wpadła na genialny pomysł i wypaliła, że jest "w ciąży"
i nie musi (w dobie rodzących 60-latek kobieta w ciąży na oko po 40 to w sumie norma). O
dziwo, panowie policjanci uwierzyli, ale zaczęli wtedy rutynową kontrolę
auta i zwrócili uwagę no łatany ręcznie zderzak i inne
nieprawidłowości. Na co Mama powiedziała, że żartowała z tą ciążą i
niech już jej dadzą ten mandat za brak pasów. Za poczucie humoru dostała
tylko 50 zł.
_____________________________________________________________
Masz ochotę na więcej anegdot? Polub mój fanpage i bądź na bieżąco!
Możesz też mnie zaobserwować lub zadać mi pytanie!
Za każdą aktywność bardzo dziękuję, jak wygram w lotka to wam zapłacę.
super blog!! Wyjątkowy bo mi się wydaje zupełnie inny od wszystkich :)
OdpowiedzUsuńPoczucie humoru pierwsza klasa! Poprostu Twoje życie nie może być nudne :) ale to dobrze ! Twoi znajomi muszą się cieszyć że nie ma z Tobą nudy i pewnie są szczęśliwi :D zagladam tu często i ostatnio coraz więcej działasz z blogiem! Oby tak dalej ! Pozdrawiam K. :)
OdpowiedzUsuńKomisariat najlepszy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć naturalny kolor włosów, nie może byc tak żle ;)
Zapraszam na nowy post! Mogłabyś poklikać w linki na moim blogu? Byłabym bardzo wdzięczna!
ZA PODANIE CEN RZECZY Z FIRM, KTÓRE POLECAM NA KOŃCU POSTA - ZAOBSERWUJĘ ;)
MÓJ BLOG - DREAMSSTATION
ha :D super blog można się pośmiać :D
OdpowiedzUsuńAch ten blond. Czasem bycie blondynką ułatwia życie :) Często można gafę zwalić na kolor włosów. Choć kiedy byłam dzieckiem często irytowały mnie kawały o blondynkach, teraz mam większy dystans do tego i śmieję się z tych żartów i nie powiem, że w niektórych sytuacjach wykorzystuję bycie blondynką :)
OdpowiedzUsuńFajny blog
Pozdrawiam
Vivi
Vivienne Night Blog
BLOG | INSTAGRAM | TWITTER | FACEBOOK | BLOGLOVIN'
Mucha musiała być przepyszna :D
OdpowiedzUsuńHahaha, świetne ;) :D
OdpowiedzUsuńZapraszam ;) ----> http://optimisticglance.blogspot.com/
No to miałas pare fajnych przeżyć :D
OdpowiedzUsuńNowy post ! :) Official Patty
Poczucie humoru u ciebie gości i bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie tam KONKURS do wygrania sukienka!!
http://feather92.blogspot.com/2015/08/nunmi-dress-konkurs-znucom.html
Moja nazwa bloga już na to wskazuje haha :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.reanimacjablondynki.pl
grunt to mieć świetne poczucie humoru ! :D
OdpowiedzUsuńjesli zaobserwujesz mnie - poinformuj mnie o tym, z pewnością się zrewanżuję :)
http://eye-shadoow.blogspot.com
również mam do siebie dystans :D
OdpowiedzUsuńSuper pościk można się pośmiac :D
http://nutelloporadnik.blogspot.com/2015/08/back-to-school.html?showComment=1440783996609#c1931213834020246717
świetny blog zapraszam do nas :)
OdpowiedzUsuńwww.nowaksisters.blogspot.com
Smieszne historie. Takie wpadki trafiaja sie jednak kazdemu. Bezwzgledu na kolor wlosow.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://kociepelko.blogspot.com/?m=1
Nie powinniśmy się kierować stereotypami, to najgorsze co może być! Świetne historie, dystans do siebie jest najważniejszy :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia! thousand-miles-to-heaven ♥
no cóż komiczne sytuacje nie zdarzają się tylko blondynkom ;)
OdpowiedzUsuńpodobno blondynka to nie kolor włosów-to stan umysłu :)
Nr jeden mnie trochę obrzydził, ale dwójeczka i trójeczka to mnie rozwaliły, haha :D
OdpowiedzUsuńhttp://oczyoutsidera.blogspot.se/ klik
Tereska pisz więcej! :)
OdpowiedzUsuń